Ai Alsaid,

RECENZJA: Trochę, nigdy, do szaleństwa - Adi Alsaid

poniedziałek, lipca 08, 2019 Eli 18 Comments

Trochę nigdy do szaleństwa Adi Alsaid recenzja


Hej kochani, jak się macie? Mam nadzieję, że dobrze. 

Ostatnio, nie ukrywam, zrobiłam się trochę leniwa i zamiast czytania czy pisania recenzji wybieram korzystanie z uroków lata i pięknej pogody. Dlatego dzisiaj przychodzę do Was z recenzją, która już dawno powinna się pojawić na blogu. 
Mowa o książce "Trochę, nigdy, do szaleństwa", autorstwa Adiego Alsaida (nie mam pojęcia jak się odmienia to nazwisko), którą przeczytałam dzięki uprzejmości  wydawnictwa Feeria Young. Słyszałam już o tym autorze, choć przyznam się, że nazwisko autora było dla mnie dosyć niejednoznaczne i z zaskoczeniem przyjęłam informację, że książka została napisana przez mężczyznę. Z tym większym zainteresowaniem po nią sięgnęłam. Jeśli tak jak ja, która licealne dramaty ma już za sobą, chcecie na chwilę cofnąć się do tego wyjątkowego czasu w życiu młodego człowieka, to serdecznie zapraszam do przeczytania recenzji. 

Trochę, nigdy, do szaleństwa 

Adi Alsaid


Gdy powiedzenie "Nigdy nie mów nigdy" nabiera znaczenia...

Tytuł oryginalny: Never, Always, Sometimes
Autor: Adi Alsaid
Tłumaczenie: Monika Wiśniewska
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Ilość stron: 352



Historia Dave`a i Julii, dwójki przyjaciół, rozpoczyna się, gdy nastolatkowie mają rozpocząć naukę w nowej szkole. Chcąc pozostać sobą i nie stracić nic ze swojej oryginalności, wspólnie stwarzają listę rzeczy, których nigdy nie dopuszczą się w trakcie nauki w liceum. Nie wiemy jak udaje im się dotrzymać wszystkich punktów umowy, ale gdy nagle przenosimy się w czasie, prawie 4 lata do przodu znudzona szkolną rutyną Julia namawia przyjaciela, by w ramach żartu zrealizowali wszystkie punkty z listy, jaką spisali jako dzieci. Od tej pory Dave i Julia w pocie czoła łamią swoje własne przyrzeczenia, które dla obojga mogą skończyć się nie tylko kacem na balu na zakończenie szkoły, ale i złamanym sercem...


Książka została podzielona na kilka części, a właściwie na dwie główne perspektywy. Pierwszą część historii opowiada Dave`a, a w połowie książki narrację przejmuje Julia. To ciekawe rozwiązanie, gdyż możemy się bliżej przyjrzeć skrywanym emocjom i rozterkom towarzyszącym zarówno jednej, jak i drugiej stronie, zwłaszcza, że książka jest prowadzona w trzeciej osobie. Nie mniej jednak czasem brakowało mi odniesień Julii do pewnych zachowań, gdy narratorem był Dave, gdyż chciałabym się w czuć w jej sytuacje, zobaczyć jak wyglądało to z jej perspektywy. Może wtedy nie miałabym lekkiego dysonansu, gdy następuje przeskok na jej opowieść i uniknęłabym wrażenia, że jej uczucia i reakcje wzięły się nagle, "znikąd".Tak, jak po zmianie narracji autor radzi sobie całkiem nieźle i perspektywa Julii wydaje się pełna przy opisywaniu reakcji i emocji obojga, tak u Dave`a miejscami mi to uciekało albo musiałabym przeczytać tą część jeszcze raz, bo być może są tam niuanse, których nie zauważyłam.  

To nie będzie wielka tajemnica, którą zdradzę, bo pewnie się domyślacie, że jedna strona złamała wcześniej co najmniej jedną zasadę i najgorsze tą najważniejszą: "nigdy nie zakochuj się w swoim najlepszym przyjacielu". Od początku opowiadania historii przez Dave`a dowiadujemy się, że chłopak od kilku lat jest w beznadziejnie i skrycie zakochany w Julii i z obawy przed złamaniem zasad zachował to dla siebie. To głównie dla niej zdecyduje się na tą całą przygodę, narażając się na to, że jego sekret wyjdzie na jaw. Dla niej godzi się na te wszystkie czasem dość zabawne historie, byle tylko ją uszczęśliwić. A co, gdy się okażę, że jego uczucie może zostać odwzajemnione, a na horyzoncie pojawia się ktoś interesujący, kogo nie warto ignorować? 

Tak jak potrafiłam zrozumieć postawę Dave`a tak z Julią na początku książki miałam problem, bo dziewczyna czasem wydawała mi się chaotyczna, pełna sprzeczności i niezdecydowana. O wiele bardziej podobała mi się postać Dave`a, która może jest mało zaskakująca i napisana prosto, ale lubię, gdy bohater zachowuje się mniej więcej tak, jak wskazują na to jego cechy charakteru. Od razu wiadomo, jaki jest i to mi odpowiadało. Z kolei Julię na początku ciężko było mi zrozumieć, choć już w drugiej części jej zachowanie zostało  poniekąd lepiej wyjaśnione i inaczej na nią patrzyłam. Postać Julii jest o wiele bardziej skomplikowana i ma wiele masek, które zakłada, a wszystko zostaje okraszone nieustępującym sarkazmem i dystansem do świata. Polubiłam zarówno jej postać, jak i Dave`a, mimo, że nie jetem już nastolatką, a koleżanką parę lat starszą od nich. Kibicowałam im od samego początku, choć do końca nie wiedziałam jak ich relacja się rozwinie i trochę mnie zaskoczyła końcówka, bo nie do końca się tego spodziewałam.  


Zarówno dla Julii, jak i dla Dave`a ich przyjaźń stanowi główną oś ich szkolnego i pozaszkolnego życia, któremu nastolatkowie poświęcają całą swoją energię i uwagę. Na pierwszy rzut oka wydaje się to wręcz niewyobrażalne, gdyż poziom ich wzajemnego zrozumienia przekracza wyobrażanie i wydaje się, że oboje dryfują gdzieś po środku czasoprzestrzeni w swojej bańce kilka poziomów wyżej nad resztą innych ludzi. Ich przyjaźń jest piękna, mocna, ale czasem ograniczająca. Bo tak naprawdę Dave i Julia walcząc o swoją własna bańkę, odgrodzili się od baniek innych. Bojąc się posądzenia o bycie "banalnym" tak naprawdę sami zamknęli się w swoim świecie, do którego nikogo nie chcieli wpuścić, po części stając się tym, przed czym uciekali. Autor tutaj bardzo dobrze odzwierciedla obawy młodych ludzi o przyszłość, własną tożsamość i poczucie wyróżnienia się na tle grupy. Niestety, zarówno Dave jak i Julia za późno orientują się, że stawiając sobie tak rygorystyczne ograniczenia, sami skazali się na "licealne więzienie", tracąc po drodze wiele nadarzających się okazji, których nie są w stanie już nadrobić. Dokonali pewnego poświęcenia, niestety nie bez konsekwencji. Dave szybciej odkrywa, iż szufladkowanie ludzi, bez wcześniejszego poznania może się zemścić. 


Książka oprócz powrotu do licealnych dramatów, które kiedyś pewnie niejednego ucznia liceum przyprawiała o wypieki czy salwy śmiechu bierze się za poważne tematy.  Jednym z nich jest wcześniej wspomniane poszukiwanie własnego ja, odnalezienie własnego miejsca w świecie i szukanie odpowiedzi na pytanie "kim jestem". To także ciekawie przestawiona walka z nastoletnimi porywami, buzującymi hormonami i szalejącymi emocjami, których  czasem bohaterowie do końca nie rozumieją. Wyczuwalne są tutaj wszystkie rozterki i nawiązania do hamletyzmu, gdzie walka wewnętrzna między pragnieniem a czynem czasem idzie w kierunku odwrotnym niż zamierzony, ale przedstawiona w lekkiej formie, bez zbędnego dramatyzmu. Ponadto przedstawiono tutaj trudne relacja matka-córka, które nie zawsze są przepełnione bezinteresowną, matczyną miłością. 

Książkę czyta się niebywale szybko, a styl autora zdecydowanie do tego zachęca. Choć pomysł na fabułę, poruszane tematy, postacie wypadają całkiem nieźle i generalnie mi się podobały, to książka nie ustrzegła się pewnych znanych schematów a akcja powieści nie gna na łeb na szyję. Cechuję ją raczej wolna, powolna narracja, ale zabawne sytuacje i fajnie skonstruowane dialogi bohaterów przeplatane humorem ułatwiają czytanie. Autor ustami bohaterów trochę uczy nas dystansu.




"Trochę, nigdy, do szaleństwa" to pełna humoru i zabawnych tarapatów książka nie tylko dla młodzieży. To propozycja dla osób młodych duchem, które pragną powrócić do nastoletniego świata pełnego gorących uczuć, wzlotów i upadków, pierwszych miłości i pierwszych rozczarowań. To słodko-gorzka historia o poszukiwaniu siebie i własnych pragnień,ale napisana z przymrużeniem oka, skłaniająca czytelnika do namysłu, czy w młodości warto "nigdy nie mówić nigdy". 



Za możliwość przeczytania tej książki dziękujemy bardzo


Autor: Eli



Jeśli moja opinia pomogła wam w wyborze tej książki, klikajcie plusy na:

18 komentarzy:

  1. Muszę ją przeczytać! :D Sam tytuł mnie zainteresował, a po tej recenzji wiem, że już jej sobie tak łatwo nie odpuszczę. :D

    myslizglowywylatujace.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Tytuł fajnie brzmi, a czytając recenzję widzę, że i środek niczego sobie. Tylko żeby jeszcze ktoś wydłużył dobę na przeczytanie tych wszystkich książek 😉

    OdpowiedzUsuń
  3. Poczułam się zachęcona powrócić do lat szkolnych i nieco zabawnego, lecz nadal poważnego podejścia do odkrywania własnego ja ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Humor jest zawsze w cenie. Fajna propozycja na lato. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Idealna książka na letnie wieczory. 😊

    OdpowiedzUsuń
  6. raczej nie dla mnie :P moje czasy liceum były tak burzliwe, że nie chcę do nich wracać :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Czuję się mocno zaintrygowana tą książką.

    OdpowiedzUsuń
  8. Lekka, sympatyczna lektura, która mnie nie zawiodła :)

    OdpowiedzUsuń
  9. No to kochana przybijam piąteczkę, bo też się lenię zamiast pisać recenzje i mam w tej chwili książki do zrecenzowania sprzed dwóch miesięcy :D Co do powieści, to choć lubię młodzieżówki, to jakoś młodzieżowe romanse trochę mnie odrzucają. Może się skuszę, ale to raczej mało prawdopodobne...

    OdpowiedzUsuń
  10. Mnie akurat książka wynudziła :c
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam w planach dla umilenia wakacji! :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Muszę przeczytać bo książki autorki bardzo lubię.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja od czasu do czasu lubię sięgać po takie książki, więc na pewno zapamiętam sobie tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak czytam książki młodzieżowe to mam często wrażenie, że robię się na nie za stara, ale lubie czasem sięgnąć po tego typu lekturę więc i na tę będę polować :)
    Pozdrawiam
    https://subjektiv-buch.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Podziel się z nami swoją opinią :)