Paulina Hendel,

RECENZJA: Strażnik - Paulina Hendel

czwartek, lutego 28, 2019 Pola 25 Comments


 Strażnik Paulina Hendel

Cześć kochani, jak się macie? Mam nadzieję, że dobrze. Wczoraj swoją premierę miał "Strażnik" Pauliny Hendel w nowym przepięknym wydaniu od Wydawnictwa We need Ya, z którego uprzejmości mogę dla was dzisiaj zrecenzować tę książkę. Jest to pierwsza część trylogii "Zapomniana księga". Z resztą autorkę możecie też kojarzyć ze znanej serii "Żniwiarz". Ja bardzo lubię klimaty postapokaliptyczne, czy dystopie, ale wcześniej sięgałam po zagranicznych autorów i teraz żałuję. Bo nasz rodzimy rynek wydawniczy jeśli chodzi o te klimaty wcale nie jest gorszy. Chcecie się przekonać, przeczytajcie całą recenzję. Zapraszam.


Strażnik Paulina Hendel


Polska odpowiedź na "The Walking Dead"?
Słowiańskie demony w klimatach post-apo?


Tytuł: "Strażnik"
Seria: Zapomniana księga
Autor: Paulina Hendel
Wydawnictwo: We need Ya
Ilość stron: 360


W "Strażniku" poznajemy nastoletniego Huberta, zwykłego nastolatka, który przyjechał na wycieczkę szkolną ze swoją klasą do Paryża. Czas wolny podczas wycieczki zamierzał spędzić ze swoim najlepszym przyjacielem Ernestem na podrywaniu dziewczyn pod Luwrem. Niespodziewanie dochodzi do eksplozji a Huber budzi się w nieznajomym miejscu, ranny i w dodatku w ogóle nie pamięta jak wrócił do Polski. Opiekujący się nim mężczyzna uświadamia mu, że od feralnej wycieczki minęło siedem lat, a w tym czasie świat jaki Huber znał przestał istnieć. Impuls elektromagnetyczny zniszczył zdobycze współczesnej cywilizacji, na świecie w wyniku wojny i epidemii zginęło miliony ludzi, a z ukrycia wyszły słowiańskie demony o których wcześniej ludzie słyszeli jedynie z ludowych podań. Hubert nie  tylko staje przed zagadką własnej przeszłości, ale pragnie także odszukać swoją rodzinę. I tak po drodze spotyka córkę sołtysa niewielkiej osady, zostaje nowym mieszkańcem Święcina, a wkrótce potem strażnikiem, który strzeże bezpieczeństwa mieszkańców, i chroni ich przez atakami demonów.

Książka ta w znakomity sposób łączy klimaty post-apokaliptyczne z wierzeniami i demonologią słowiańską. Dostajemy świat bez działających komputerów, internetu, centralnego ogrzewania, kuchenek gazowych, czy bieżącej wody. Rządy i państwa upadły, a ludzie skupiają się wokół maleńkich, nieufnych społeczności, którymi rządzą miejscowi liderzy. Las zaczyna wdzierać się do wiosek i miast ,i coraz więcej osób żyje niespokojnie obawiając się zapomnianych demonicznych stworzeń. Hubert nijak nie może się odnaleźć w tej nowej rzeczywistości. Zmienił się fizycznie, dorósł, ale mentalnie wciąż pozostał zagubionym nastolatkiem. Został rzucony na głęboką wodę do miejsca do którego nie pasował i w którym na nowo musiał się nauczyć żyć. 


Fabuła powieść przebiega nieśpiesznie. Poznajemy codzienne życie Święcina i to jak ludzie sobie radzą w tych trudnych czasach. Bliżej poznajemy jego mieszkańców, czym się zajmują, jakie mają charaktery. Czytamy o tym jak przebiegał proces adaptacji Huberta, jak zarabia na zaufanie osadników, tym bardziej, że ten ukrywa swoją utratę pamięci. Jednocześnie dostajemy nagłe zwroty akcji, natężenie wydarzeń, które trzymają czytelnika w napięciu i nie pozwalają na oderwanie się od lektury.  

Paulinie Hendel udało się stworzyć wiele barwnych, wyrazistych i przede wszystkim realnych bohaterów w nierealnym świecie. Jest ich tak dużo, że trudno mi było ich wszystkich zapamiętać. Bardzo polubiłam Anię, Łukasza i Kasię, a nawet Henryka. Główny bohater jest tym, który mimo narracji trzecioosobowej przeprowadza nas przez fabułę. To postać, która zaskakuje, ale miejscami też irytuje. Hubert jest tak naprawdę mentalnym nastolatkiem, uwięzionym w ciele dorosłego mężczyzny, skąd też nie wszystko w jego zachowaniu, czy wyborach może się czytelnikom spodobać. Mimo wszystko udało mi się polubić Huberta i z chęcią śledziłam jego losy. Co warte uwagi postaci w tej książce są na tyle uniwersalne, że miejscami zapominałam, że akcja książki toczy się w futurystycznej Polsce. A jednak z przyjemnością czytałam o bohaterach, którzy posiadali tak swojskie imiona jak Marian, czy Stanisław. Mamy tutaj zarówno bohaterów epizodycznych, jak i powracających a także jedną silną postać kobiecą, która jednak nie zaskarbiła mojej sympatii tak bardzo jak Hubert. Brakowało mi tylko jakiegoś ważnego antagonisty. Pojawili się, ale stosunkowo późno i nie miało to zbytniego wpływu na dalszą fabułę. 

Dużym atutem jest klimat w jaki wprowadza nas autorka. Z jednej strony mamy staropolską wieś, pachnącą swojską kiełbasą, bigosem i wyprawy do lasu na jagody, które przeplatane są opisami zniszczeń, ruin, i momentami zagrożenia od którego włoski jeżą się na karku. Dużym plusem jest wykreowanie świata, w którym słowiańskie demony, znane z ludowych wierzeń, stały się tak prawdziwe. Podobała mi się ich interpretacja, jako fizycznych bytów, potworów, które przywołały mi klimat znany z serii o Nocnych Łowcach. Nie wiem na ile ich opisy były zgodne ze słowiańską demonologią, ale mi ta wersja bardzo przypadła do gustu. Aż chciałabym poznać więcej demonów w tym uniwersum, nie tylko te złe i szkodzące ludziom. To  demony były tym Wielkim Złym i burzyły spokój mieszkańców i Huberta. Końcówka książki to już w ogóle petarda, która wystrzeliła mi rękach. A jako mieszkanka Wielkopolski, niedaleko Poznania, cieszyły mnie fragmenty akcji w tym zrujnowanym mieście. Wyobrażałam sobie, które lokalizacje autorka umieściła w swojej książce i jak je zmieniła. Mogłoby być nawet tego nieco więcej i nieco dokładniej. 

Pomimo mojego zachwytu książka ta miejscami jest zbyt naiwna. Uważam, że siedem lat od wybuchu totalnej wojny to trochę mało czasu na odbudowywanie cywilizacji z gruzów. Trzeba by było na to więcej czasu, byłoby więcej chaosu. Wystarczy spojrzeć jak wyglądała sytuacja po II wojnie światowej, gdzie rządy państw, czy legalne, czy emigracyjne funkcjonowały. A tutaj mamy sytuację, że państw nie ma. Liczę na więcej informacji o ogólnej sytuacji politycznej w kolejnych tomach. Mam tu też na myśli wątek "zapomnianej księgi", czy braku jakiekolwiek podstawowej wiedzy mieszkańców na temat demonów. Tym bardziej, że wiedza ludowa raczej nie umarłaby w przeciągu siedmiu lat i w niektórych rejonach jest wciąż żywa. Przyjęłam jednak, że jaki był zamysł autorki.   

Bardzo polubiłam styl autorki. Pisarka sprawnie i szybko przeprowadza nas przez momenty, które nie są istotne i nie zanudza nas niepotrzebnymi dialogami czy opisami czynności. Akcja posuwa się do przodu i czytelnik ani przez chwilę się nie nudzi. Książkę czytało mi się szybko i pochłaniałam stronę za stroną. 


"Strażnik" to wciągająca i trzymająca w napięciu opowieść o odnajdywaniu się w obcym świecie, odwadze i sile człowieczeństwa. Paulina Hendel zabierze nas w bardzo mroczne, niebezpieczne miejsce, bez prądu i bieżącej wody, pełne demonów, znanych z staropolskich wierzeń. W tym świecie, nikt nikomu nie ufa i każdy jest zdany tylko na siebie... 


Za możliwość przeczytania tej historii, dziękujemy




Autor: Pola
Korekta: Pola

 Wszystkie zdjęcia i opinie zamieszczone na stronie są naszymi własnymi i podlegają prawom autorskim.


Jeśli moja opinia wam pomogła, klikajcie plusy na:

25 komentarzy:

  1. To chyba nie moje klimaty, ale cieszę się, że książka Wam się podobała :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy ma swoje gusta czytelnicze, rozumiem to :)

      Usuń
  2. książka ciekawie wygląda, pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Twórczość tej autorki, nie jest mi jeszcze znana, ale to chyba, nie dla mnie. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam ani jednej książki tej autorki, ale myślę, że zmieni się to w końcu. :D Ta książka wydaje się bardzo ciekawa i myślę, że może mi przypaść do gustu.


    swiatwedlugkasi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka wydaje się być ciekawa, ale raczej nie skuszę się przeczytać.
    Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgodzę się z Tobą co do czasu regeneracji po wojnie. Ta kwestia faktycznie nie wypada wiarygodnie. Ciekawi mnie jednak napięcie, o którym wspominasz.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurczę z jednej strony jestem ciekawa tej książki, ale z drugiej mam jakieś opory przed nią :D

    Pozdrawiam, Ewelina z redgirlbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Na razie nie mam w planach tej książki, aczkolwiek nie skreślam jej całkowicie. Jeśli przypadkiem trafi w moje ręce, to dam jej szansę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Na wyrażenie demonologia słowiańska robię się od razu podekscytowana, zachwycona i najchętniej zaczęłabym czytać książkę tu i teraz :)

    Zapraszam do siebie na lustrzana nadzieja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że cię zainteresowała, mnie się bardzo podobała :)

      Usuń
  10. I ci świetnie wykreowani bohaterowie mnie przekonują!

    OdpowiedzUsuń
  11. O, zdecydowanie coś dla mnie :) Już sama okładka zachęca i intryguje...

    OdpowiedzUsuń
  12. Autorkę kojarzę ze 'Żniwiarza', ale nie miałam okazji go czytać. Przyznam, że 'Strażnik' brzmi zachęcająco. Zapiszę sobie tytuł. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj, widzę tu trochę podobieństw do ,,Żniwiarza"- duża ilość realnych bohaterów o typowo ,,polskich" imionach, mała wieś, słowiańskie demony... Też lubię poczytać coś w klimatach postapo, ale częściej są to powieści zagranicznych autorów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytałam, ale bardzo ciekawi mnie druga część czyli "Tropiciel" :D

      Usuń
  14. Podoba mi się okładka tej książki, ale sama treść to nie są moje klimaty... Nie lubię bowiem szeroko pojętej fantastyki ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Czeka u mnie na swoją kolej :) Seria o żniwiarzach bardzo mi się podoba, więc mam nadzieję, że ta też przypadnie mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Przepiękne zdjęcia, super okładka i interesująca recenzja! Chętnie przeczytam!

    Z e-BOOKIEM POD RĘKĘ

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo lubię "Żniwiarza" tej autorki, muszę więc dać szansę "Strażnikowi"

    OdpowiedzUsuń
  18. Zacznę od tego, że bardzo spodobała mi się twoja recenzja, jasno i przejrzyście, dowiedziałam się wszystkiego, na co liczyłam a jednocześnie udało Ci się mnie do niej zachęcić :) wcześniej miałam opory ze względu na to, że nie przepadam za polskimi imionami w powieściach, sama nie wiem skąd to się wywodzi, ale te wszystkie słowiańskie demony.. sprawiają, że coś mnie jednak do tej książki ciągnie jak ćmę do światła :D chyba jednak zdecyduję się po nią sięgnąć.

    jeśli miałybyście chwilkę, by wpaść na mój nowo założony blog, byłabym bardzo wdzięczna ♥
    https://seventhcrowblog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetna. Po tym tomie nabrałam ochotę na więcej. Nigdy bym nie pomyślałam, że temat apokalipsy i demonów tak mnie zainteresuje. Niewątpliwie jest w tym sporo zasługi autorki i jej umiejętnego stylu pisania. Wciąga czytelnika bez reszty ;)

    OdpowiedzUsuń

Podziel się z nami swoją opinią :)