Elyse Douglas,
Cześć kochani, jak się macie? Mam nadzieję, że dobrze. Dzisiaj przychodzę do was z recenzją książki od Wydawnictwa Kobiecego. Tytuł może mylić, gdyż nie jest to świąteczna propozycja jak wcześniej sądziłam. Już miała czekać do przyszłych świąt, ale nie żałuję, że ją przeczytałam właśnie teraz.
Eve poruszył bardzo emocjonalny list Johna Allistera Harrinshawa II, który okazał się członkiem najpotężniejszej rodziny w Nowym Yorku wieku pozłacanego. Tragiczna historia młodych zakochanych wywiera na Eve tak duży wpływ iż ta postanawia spełnić prośbę nadawcy listu. Udaje się do Central Parku i przekonuje się, iż siła miłości zaklęta w lampionie jakimś sposobem przenosi ją w czasie. Eve od tej pory jest zdana wyłącznie na siebie, aby przetrwać w XIX wieku, w którym kobiety pełniły marginalną rolę w społeczeństwie pełnym silnych mężczyzn.
Czytając tę opowieść nie da się zapomnieć, iż jest to książka przede wszystkim o miłości. Eve igrając z przeznaczeniem, chce połączyć rozdzielonych kochanków i przypadkowo poznaje detektywa sierżanta Patrica Gently'ego. Ich relacja rodzi się stopniowo, a nie w przeciągu kilku stron, jak to ma miejsce we współczesnej literaturze kobiecej. Ich uczucie nie jest też główną osią tej historii, ale miłym dodatkiem przez co z przyjemnością śledzi się zmagania Eve w tym obcym dla współczesnych ludzi miejscu.
RECENZJA: Świąteczny list - Elyse Douglas
Cześć kochani, jak się macie? Mam nadzieję, że dobrze. Dzisiaj przychodzę do was z recenzją książki od Wydawnictwa Kobiecego. Tytuł może mylić, gdyż nie jest to świąteczna propozycja jak wcześniej sądziłam. Już miała czekać do przyszłych świąt, ale nie żałuję, że ją przeczytałam właśnie teraz.
Świąteczny list Elyse Douglas
Miłość silniejsza niż czas i przestrzeń?
Czy to tylko bajka dla dorosłych?
Tytuł: "Świąteczy list"
Autor: Elyse Douglas
Przekład: Juliusz Poznański
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
Ilość stron: 431
Postanowiłam przeczytać tę książkę pod wpływem serialu "Outlander", którego jestem wielką fanką. Zainteresował mnie motyw podróży w czasie, przeznaczenia oraz opis wydawcy na tylnej okładce, który zapowiadał nam także romans i niebezpieczną przygodę, w którą to się udałam razem z główną bohaterką.
"Świąteczny list" to historia 30-letniej Evelyn Sharland, dyplomowanej pielęgniarki i świeżo upieczonej rozwódki, której życie skupia się na pracy, opiece nad swoim psem Georgy'm oraz spotkaniach z przyjaciółmi. Pewnego listopadowego dnia udaje się do upadającego sklepiku z antykami Miniony Czas i tam dostrzega stary lampion z ukrytym w środku listem. Z zaskoczeniem odkrywa, iż list zaadresowany jest do Evelyn Sherland z Nowego Yorku a został nadany 24 grudnia 1885 roku. Eve udaje się kupić lampion z listem i wraca do Nowego Yorku z roku 2016, aby tam oddać się lekturze. Poznaje w nim losy niespełnionych kochanków sprzed 131 lat, która chwyta ją za serce i rozbudza romantyczną duszę.
"Światło tego lampionu już zawsze będzie symbolem naszej wiecznej i nieustającej miłości. Proszę, droga Evelyn, zapal go i wspomnij mnie z przebaczeniem, współczuciem i miłością w sercu".
Eve poruszył bardzo emocjonalny list Johna Allistera Harrinshawa II, który okazał się członkiem najpotężniejszej rodziny w Nowym Yorku wieku pozłacanego. Tragiczna historia młodych zakochanych wywiera na Eve tak duży wpływ iż ta postanawia spełnić prośbę nadawcy listu. Udaje się do Central Parku i przekonuje się, iż siła miłości zaklęta w lampionie jakimś sposobem przenosi ją w czasie. Eve od tej pory jest zdana wyłącznie na siebie, aby przetrwać w XIX wieku, w którym kobiety pełniły marginalną rolę w społeczeństwie pełnym silnych mężczyzn.
Czytając tę opowieść nie da się zapomnieć, iż jest to książka przede wszystkim o miłości. Eve igrając z przeznaczeniem, chce połączyć rozdzielonych kochanków i przypadkowo poznaje detektywa sierżanta Patrica Gently'ego. Ich relacja rodzi się stopniowo, a nie w przeciągu kilku stron, jak to ma miejsce we współczesnej literaturze kobiecej. Ich uczucie nie jest też główną osią tej historii, ale miłym dodatkiem przez co z przyjemnością śledzi się zmagania Eve w tym obcym dla współczesnych ludzi miejscu.
Właśnie te zachowane realia ówczesnego społeczeństwa stanowią duży atut tej książki. Duet pisarki pani Elyse i pana Douglasa dostarcza nam szczegółowych opisów ubiorów, pomieszczeń. Poznajemy ówczesne konwenanse, zachowania. Wydrukowane na kartkach dialogi są niezwykle barwne i wprowadzają w klimat tamtejszej epoki, w której nie ma Internetu i telefonów komórkowych a światło elektryczne jest luksusem na który stać nielicznych. Fabuła nie skupia się tylko na wątkach romansowych, czy intrydze, w którą wplątała się Eve. Autorzy starają się pokazać przepaść, jaką dzieli świat w XIX i XXI wieku. Porusza tematy wolności kobiet, prawa głosu, ich dostępu do edukacji, wykonywania męskich zawodów, a także losu biedniejszej części miasta, braków dostatecznej wiedzy medycznej.
W to niezwykle ciekawe tło historyczne wpisują się dobrze wykreowani bohaterowie, którzy są żywi i prawdziwi, zarówno ci z XIX jak i XXI wieku. Podejmowali racjonalne decyzje i zachowywali się z duchem epoki, w której żyli. Autorzy dobrze osadzili ich w czasie i przestrzeni. Może jednak czasem chciałoby się poznać ich jeszcze lepiej. Dowiedzieć się, jakie są ich głębsze motywy, przeszłość, co ich ukształtowało. Dlaczego zachowują się tak a nie inaczej. Zwłaszcza postać Alberta Harringshawa wydała mi się zbyt płaska. Plusem jest za to postać wyemancypowanej Eve, która stanowi tak nie pasujący element do tej dziewiętnastowiecznej układanki, że z ciekawością wczytywałam się w jej przygody.
Patrząc pod kątem literackim książka napisana jest współczesnym, ale ładnym językiem. Czytało mi się ją szybko i przyjemnie. Czegoś mi jednak w tej historii zabrakło. Troszeczkę mało było w niej autentyczności. Brakowało jakiś zwrotów akcji, które dodałyby tej opowieści trochę pikanterii, poczucia zagrożenia, że historia może nie skończyć się happy endem. Pod koniec lektury miałam wrażenie, że wszystko przyszło głównej bohaterce aż za łatwo. Nie mogę jednak odmówić jej magii i niesamowitego uroku. Przy jej lekturze udajemy się do dość mrocznego miasta, oświetlanego przez lampy gazowe, pełnego korupcji, którym rządzą pieniądze i koneksje. Ale także miejsca spokojniejszego, cichszego, bez wielkomiejskiego zgiełku, szmeru samochodów pędzących po ulicach i tłumu ludzi na chodnikach - Nowego Yorku sprzed stu trzydziestu lat. To niesamowicie rozbudziło moją wyobraźnię i skłoniło do zatrzymania się, i spojrzenia w przeszłość. Naprawdę chciałabym się cofnąć w czasie wraz z Eve, zobaczyć to co ona, poznać tamtejszych ludzi i żyć ich codziennością.

Książka ta postawiła przede mną dwa zasadnicze pytania. Czy da się zmienić przeszłość? Czy jedna osoba jest w stanie odmienić czyjeś przeznaczenie? Dała mi nadzieję, że tak. Otworzyła moje serce na wiarę w cuda. Sprawiła, że mogłam uciec to świata, w którym miłość jest potężniejsza niż żelazne ramy czasu. Znalazłam się w świecie magicznych lampionów i ponadczasowej miłości, który bardzo mi się spodobał.
"Świąteczny list" to magiczna, urocza historia o wielkiej miłości, która może przezwyciężyć wszelkie przeciwności losu. Przeniesie nas do innego pełnego romantyzmu świata, który, nam wpółczesnym, jest bliższy niż nam się wydaje. Wystarczy tylko, że zapalimy stary lampion i wspomnimy kogoś z miłością w sercu...
Autor: Pola
Wszystkie zdjęcia i opinie zamieszczone na stronie są naszymi własnymi i podlegają prawom autorskim
W to niezwykle ciekawe tło historyczne wpisują się dobrze wykreowani bohaterowie, którzy są żywi i prawdziwi, zarówno ci z XIX jak i XXI wieku. Podejmowali racjonalne decyzje i zachowywali się z duchem epoki, w której żyli. Autorzy dobrze osadzili ich w czasie i przestrzeni. Może jednak czasem chciałoby się poznać ich jeszcze lepiej. Dowiedzieć się, jakie są ich głębsze motywy, przeszłość, co ich ukształtowało. Dlaczego zachowują się tak a nie inaczej. Zwłaszcza postać Alberta Harringshawa wydała mi się zbyt płaska. Plusem jest za to postać wyemancypowanej Eve, która stanowi tak nie pasujący element do tej dziewiętnastowiecznej układanki, że z ciekawością wczytywałam się w jej przygody.
Patrząc pod kątem literackim książka napisana jest współczesnym, ale ładnym językiem. Czytało mi się ją szybko i przyjemnie. Czegoś mi jednak w tej historii zabrakło. Troszeczkę mało było w niej autentyczności. Brakowało jakiś zwrotów akcji, które dodałyby tej opowieści trochę pikanterii, poczucia zagrożenia, że historia może nie skończyć się happy endem. Pod koniec lektury miałam wrażenie, że wszystko przyszło głównej bohaterce aż za łatwo. Nie mogę jednak odmówić jej magii i niesamowitego uroku. Przy jej lekturze udajemy się do dość mrocznego miasta, oświetlanego przez lampy gazowe, pełnego korupcji, którym rządzą pieniądze i koneksje. Ale także miejsca spokojniejszego, cichszego, bez wielkomiejskiego zgiełku, szmeru samochodów pędzących po ulicach i tłumu ludzi na chodnikach - Nowego Yorku sprzed stu trzydziestu lat. To niesamowicie rozbudziło moją wyobraźnię i skłoniło do zatrzymania się, i spojrzenia w przeszłość. Naprawdę chciałabym się cofnąć w czasie wraz z Eve, zobaczyć to co ona, poznać tamtejszych ludzi i żyć ich codziennością.

Książka ta postawiła przede mną dwa zasadnicze pytania. Czy da się zmienić przeszłość? Czy jedna osoba jest w stanie odmienić czyjeś przeznaczenie? Dała mi nadzieję, że tak. Otworzyła moje serce na wiarę w cuda. Sprawiła, że mogłam uciec to świata, w którym miłość jest potężniejsza niż żelazne ramy czasu. Znalazłam się w świecie magicznych lampionów i ponadczasowej miłości, który bardzo mi się spodobał.
"Świąteczny list" to magiczna, urocza historia o wielkiej miłości, która może przezwyciężyć wszelkie przeciwności losu. Przeniesie nas do innego pełnego romantyzmu świata, który, nam wpółczesnym, jest bliższy niż nam się wydaje. Wystarczy tylko, że zapalimy stary lampion i wspomnimy kogoś z miłością w sercu...
Autor: Pola
Korekta: Pola
Wszystkie zdjęcia i opinie zamieszczone na stronie są naszymi własnymi i podlegają prawom autorskim
Jeśli moja opinia wam pomogła, klikajcie plusy na:
Być może, przeczytam w przyszłe święta. 😊
OdpowiedzUsuńo dziwo nie ma tam za dużo o świętach, akcja dzieje się bardziej w przeciągu listopada i grudnia. Wątków świątecznych praktycznie nie ma tam wcale. Polecam bo naprawdę piękna, romantyczna historia :)
UsuńOkładka zachęca do przeczytania! Cudowna :D
OdpowiedzUsuńhttps://weruczyta.blogspot.com/
Okładka jest piękna ♥♥ bardzo mi się podoba.
UsuńKsiążka stawia bardzo ważne pytania. Chętnie ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę i pozwala się rozmarzyć. Ja świetnie się przy niej bawiłam :D
UsuńPo okładce i tytule też myślałabym, że to typowo świąteczna lektura. Czasami zdarzają się takie niespodzianki. Co do samej książki nie mam jej w planach, ale kto wie? Może kiedyś zmienię zdanie i się skuszę na nią :)
OdpowiedzUsuńAkcja dzieje się bardziej późną jesienią, ale jest naprawdę ciekawie. Polecam w każdym razie. :)
UsuńZaciekawiłaś mnie z pewnością w wolnej chwili przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPolecam bez wyrzutów sumienia. Trochę na myśl mi przywołuje wszystkie te filmy kostiumowe BBC, które lubię oglądać :D
UsuńMuszę przyznać, że brzmi naprawdę ciekawie. Dopisuję ten tytuł do mojej listy. ;)
OdpowiedzUsuńSzczerze polecam, mam nadzieję, że się nie zawiedziesz :)
UsuńPiękna powieść. Ogromnie przypadła mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńPrawda? Taka romantyczna... Czułam się jakby to już były Walentynki :)
UsuńAleż tu u was świątecznie! Powieść bardzo przyjemna i niespotykana, przynajmniej w moim przypadku. Chociaż prawda, ze świętami ma niewiele wspólnego :D
OdpowiedzUsuńweronikarecenzuje.blogspot.com
Trochę przedłużamy ten czas, faktycznie ;D A książkę bardzo lubię, szkoda, że ma zamknięte zakończenie.
UsuńPowiem Ci, że wystarczyło hasło: podróże w czasie. Z przyjemnością przeczytam tę pozycję :)
OdpowiedzUsuńTak mnie też to najbardziej skusiło :)
UsuńOgólnie nie czytam takich typowo świątecznych książek, ale być może na tę się skuszę, bo lubię klimaty XIX wieczne oraz różne podróże w czasie ;)
OdpowiedzUsuńWątku świątecznego praktycznie tam nie ma. Za to dużo "Dickensowych" klimatów :)
UsuńTo Książka,która zdaje się bardzo przypadnie mi do gustu. Zaczynam jej szukać.
OdpowiedzUsuńDaj znać jak przeczytasz, czy ci się podobała :)
UsuńJestem ciekawa tej książki, może kiedyś uda mi się ją przeczytać 😊
OdpowiedzUsuńBardzo polecam ;)
Usuń