Jens Henrik Jensen,

RECENZJA: Zanim zawisły psy - Jens Henrik Jensen

wtorek, lutego 12, 2019 Eli 61 Comments

Recenzja Zanim zawisły psy Jens Henrik Jensen


Hej kochani! Jak się macie? Mam nadzieję, że dobrze. 
Po pierwsze musimy Was przeprosić za brak postów w ostatnim czasie, choć obiecałyśmy większą aktywność na blogu. Miało to związek ze spontanicznym wyjazdem na weekend, ale już jesteśmy na miejscu i przestawiamy się na tryb mola książkowego. Niestety przez te kilka dni mamy trochę zaległości, a dla Was dużo książek do zrecenzowania, więc czekajcie, bo będzie się działo!

W długą podróż pociągiem zabrałam ze sobą powieść, o której chce Wam dzisiaj opowiedzieć. Jest nią skandynawski kryminał "Zanim zawisły psy" autorstwa Jensa Henrika Jensena. To pierwsza część trylogii "Oxen", za którą bardzo dziękuję wydawnictwu editio.black.Chcecie wiedzieć, czy miłośniczka romansów dała się porwać w mroczny świat tajemniczych morderstw, polityki i pięknych duńskich lasów w tle? Zapraszam do recenzji.

Zanim zawisły psy Jens Henrik Jensen


Dobry political-fiction z klimatem skandynawskich kryminałów?


Tytuł: "Zanim zawisły psy"
Autor: Jens Henrik Jensen
Tłumaczenie: Edyta Stępkowska
Wydawnictwo: editio.black (Helion)
Ilość stron: 448 

Zacznę może od tego, że to moje pierwsze zderzenie z kryminałem od bardzo bardzo dawna. Po przelotnym "romansie" z twórczością wybitnej A. Christie w liceum, na długi czas odłożyłam ten gatunek, choć nie wiem dlaczego. Zatem powieść Jensa Henrika Jensena już sama w sobie stanowiła dla mnie zagadkę, bo byłam ciekawa, czy po tylu latach przerwy będę jeszcze w stanie wciągnąć się w porządny kryminał. Zachęcona pozytywnymi opiniami o skandynawskiej literaturze kryminalnej, która na świecie cieszy się uznaniem już od dawien dawna sięgnęłam po "Zanim zawisły psy" ... i to był udany come back

Historia, w którą wciąga nas autor zaczyna się w makabryczny sposób, bo od śmierci kilku psów, które, jak wskazuje sam tytuł, zostają powieszone. Wkrótce po nich w niewyjaśnionych okolicznościach giną ich właściciele, zostawiając za sobą masę pytań , a my zaczynamy się zastanawiać, co łączy wszystkie te śmierci ze sobą?


Z dala od tego całego zamieszania (przynajmniej na początku) znajduje się Niels Oxen, duński żołnierz, były komandos elitarnego Korpusu Łowców. Człowiek wielokrotnie odznaczany za odwagę, którą  wykazał się podczas licznych misji m.in. na Bałkanach, czy  w Afganistanie; posiadający najwyższe odznaczenie wojskowe w kraju. Poznajemy go w dość kiepskim dla niego momencie. Wraz ze swoim wiernym druhem, białym samoyedem o zabawnym imieniu Mr. White opuszcza ulice Kopenhagi, w której to utrzymywał się ze zbierania butelek i wyrusza w podróż pociągiem do odległych lasów północnej Jutlandii, w których to zaszywa się, by na nowo odzyskać spokój. Niestety, przypadkiem znajduje się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie i z weterana wojennego, dręczonego własnymi koszmarami z pola walki, staje po środku jeszcze większego dramatu. Zostaje głównym podejrzanym w sprawie o zabójstwo właściciela zabytkowego zamku i byłego ambasadora Corfitzena. Jak nie trudno się domyślić śmierć polityka, w dodatku tak wpływowego, posiadającego liczne kontakty w kręgach biznesowo-kulturowych stawia na nogi policję w całym kraju, wyznaczając do śledztwa ludzi z najwyższego szczebla duńskich organów ścigania. W ten sposób do śledztwa dołącza zespół PET pod kierownictwem Axela Mossmana. By oczyścić swoje imię i by w końcu zaznać upragnionego spokoju Oxen, wbrew swej woli, musi współpracować z ludźmi o niejasnych intencjach. Były żołnierz sam musi zdecydować komu może zaufać i tu zaczyna się prawdziwa gra, intryga rodem z rasowych szpiegowsko-gangsterskich kryminałów. 


Postać Oxena od początku budzi wiele emocji. Nie jest to typowy, pozytywny bohater, detektyw, kierujący się altruistycznymi pobudkami, poczuciem sprawiedliwości, stający na straży prawa superbohater. To chory człowiek z autentycznymi problemami, z którymi sobie nie radzi, topiąc je w alkoholu i narkotykach. Samotnik, ze  swoimi dziwactwami, jak na przykład rozmawianie z psem, czy szperanie po śmietnikach zamiast szukania pomocy w odpowiednich instytucjach. I choć nie do końca znany kulisy jego obecnej sytuacji, można się domyślić co spowodowało taki stan rzeczy. Niels, jak na odludka przystało, nie od początku angażuje się w śledztwo z czystych pobudek. Robi to raczej z obowiązku, ograniczając kontakty z ludźmi do minimum. Dopiero zaangażowanie emocjonalne sprawia, że Oxen zaczyna współpracę z agentką Margrethe Franck, kierując się poniekąd własną "wendettą". 

Może dlatego ta postać tak przypadła mi do gustu. Polubiłam go nie dlatego, że był szanowanym żołnierzem, o czym autor wielokrotnie w trakcie lektury nam przypomina, chyba z obawy, że czytelnik zapomni, co jest niepotrzebne, bo postać Oxena wzbudziła mój szacunek niemal od razu. Polubiłam go za to, (tu należą się brawa dla autora) że to człowiek z krwi i kości. To barwna, wielowymiarowa postać, jak z resztą wszystkie w tej książce. Oxen, jak każdy z nas ma swoje wady, zalety, swoje uzależnienia. Nie jest to typ macho czy filmowego niezniszczalnego terminatora, który, przepraszam za kolokwializm, rozwala wszystkich na prawo i lewo, machając raptem jednym palcem. Kiedy ucieka, naprawdę zwiewa, gdzie pieprz rośnie, bo nad głową przelatują mu kule; kiedy zostaje zaatakowany, naprawdę krwawi. Bo choć jest sprawny fizycznie, nie jet niepokonany. Nie jest to też facet bez sumienia czy uczuć. Bardzo podobało mi się, jak w książce została potraktowana jego relacja z psem, to, jakim wzajemnym uczuciem obaj siebie darzyli. Wiele mówi nam o tym, jakim naprawdę człowiekiem jest Niels Oxen. 

Dużym atutem tej książki jest także współpraca między Oxenem, a jego nową partnerką Margrethe. Ich relacja rodzi się w bólach, choć wiele ich łączy. Podobnie jak Oxen, Franck przebyła traumę po utracie nogi na służbie. I podobnie jak on, kobieta chce  poznać prawdę za wszelką cenę. Początkowo oboje są wobec siebie tak nieufni, że odkrywają przed sobą tylko strzępki informacji, przez to śledztwo nie idzie tak, jak powinno. Dopiero, gdy łączą szyki, odkrywają, że w ten sposób mają jedyną szansę na odnalezienie sprawcy morderstw i uchronienie kolejnych osób przed podzieleniem tego samego losu, co poprzednie ofiary. Co najciekawsze, nawet, gdy między Margrethe i Oxenem rodzi się zalążek zaufania, nie powstrzymuje to opanowanej pani policjant przed prowadzeniem jej własnego, prywatnego śledztwa, dotyczącego Oxena.  Kobieta uparcie zagłębia się w przeszłość naszego bohatera, przez co mamy w sumie do czynienia z dwoma śledztwami prowadzonymi jednocześnie. To nadaje książce jeszcze lepszego, psychologicznego klimatu. Para w efekcie tworzy zgrany zespół i jestem niezmiernie ciekawa, jak rozwinie się ich relacja, bo miejscami miałam wrażenie, że nasza wojownicza policjantka ma jakąś słabość do Oxena i tak angażuje się w swoje "śledztwo" nie tylko w celach zawodowych. A

Ale Oxen czy Franck to nie tylko postaci warte uwagi. Książka wręcz obfituje w wiele ciekawych bohaterów, jak Axel Mossman i cały zespół PET, komisarz Grube, czy jego szef. Każda z tych postaci ma swój schemat działania, ma swoje motywy i w jakiś sposób zaznacza swoją obecność na kartkach powieści. Choć pisownia niektórych nazwisk może wydawać się nam dziwna, idzie się dość łatwo połapać, jeśli śledzi się wydarzenia na bieżąco i z należytym skupieniem. 

Co jeszcze podobało mi się w tej książce oprócz wyrazistych postaci? To niewątpliwie jej klimat oraz sama intryga. Wątek śledztwa prowadzony jej zgrabnie i w miarę zrozumiale, ale trzeba czytać uważnie, by nie pogubić się w nazwiskach i wątkach. Akcja może nie pędzi na łeb na szyję, ale wiele się dzieje. Znajdziemy tutaj wszystko, co kochają fani kryminałów. Fałszywe nazwiska, pościgi, bijatyki, strzelaniny, tylko w mniej amerykańskim stylu. Za to całość fabuły naprawdę wciąga, jest spójna, przemyślana i po prostu ciekawa. To klasyczny przykład śledztwa "po nitce do kłębka". Mamy tu  trochę elementów z klasycznych kryminałów, trochę sensacji z filmów szpiegowskich, trochę polityki. Ale wszystko przedstawione w "zjadliwy" sposób, że owe polityczne podłoże zabójstw człowieka nie męczy. Wręcz przeciwnie. Śledzimy nowe fakty i odkrycia razem z bohaterami. Niejeden zwrot w akcji sprawia, że czyta się powieść z zapartym tchem. W ogóle się nie domyślałam, w jakim kierunku pójdzie to śledztwo, a to, że jej ślad znajdzie się nawet w Europie Wschodniej nawet nie przeszło mi przez głowę. W sumie spodziewałam się zupełnie czegoś innego, a dostałam super dopracowaną zagadkę, w której nie wiadomo kto jest wrogiem, a kto przyjacielem, gdzie za sznurki ciągną najbardziej wpływowi ludzie w Danii. Uroki książce dodały także krajobraz i opisy rozległych lasów Jutlandii, które stanowiły tło tej historii. To, że autor umiejscowił miejsce zbrodni tak blisko lasów jeszcze bardziej podkreślało taki mroczny, zimny klimat, jaki często spotykamy w skandynawskich filmach.


Ale książka Jensena zawiera w sobie coś więcej, niż tylko dobry wątek kryminalny. 
Autor porusza w swojej książce niezwykle ważny temat, o którym chce powiedzieć szerzej, bo uważam go za niemniej istotny. Jest nim oczywiście zespół PTSD, czyli zespół stresu pourazowego, na który cierpi nasz główny bohater. Poprzez postać Oxena, oraz flashbacki wspomnień z jego misji nadaje książce nieco psychologicznego zabawienia. Autor ukazuje nam, że żołnierz nie jest skałą ani maszynką do zabijania.To żywy człowiek, który też ma swoje emocje i uczucia. Ale ten zabieg miał też dużo ważniejszy cel. Poznając mroczną historię Oxena niejako odkrywamy stosunek autora do działań wojennych. Autor zdecydowanie sprzeciwia się okrucieństwu, jakie w latach 90-tych zapanowało na Bałkanach. W bardzo obrazowy sposób przedstawia czytelnikowi z czym wiążą się działania wojenne na obcym terenie. Ale nie tylko. Poniekąd rozlicza Duńczyków za decyzje wówczas podjęte i przywołuje do refleksji nad tym zapomnianym tematem. Dobitnie, ale subtelnie podsuwa też możliwości rozpoczęcia dyskusji, zwracając uwagę na błędy, jakie popełniono oraz to, co można by było w tej kwestii jeszcze zrobić. Jestem mu niezmiernie wdzięczna, bo choć interesuje się historią, nie miałam pojęcia o skali tamtych wydarzeń oraz o bestialstwie, jakie wówczas miało miejsce.

Jedyny zarzut? To dość rozwlekły wstęp. Dla osób, które nie lubią zaczynać książki od długich opisów może to się okazać męczące. Przyznam, że na początku ciężko mi było się wgryźć w tą książkę, może dlatego, że na pierwszych stronach Oxen niewiele mówił. I w sumie to logiczne, zważywszy na to, że jego jedynym kompanem był pies. Jednak później, gdy już się z tym oswoimy, dajemy się wciągnąć i opisy połykamy tak, jak dialogi. Niestety, nie da się ich pominąć, gdyż nie tylko wyjaśniają zachowanie bohaterów, ale zwykle zawierają wiele cennych informacji, czy rzucają nowe światło na zagadkę. Warsztat pisarski pana Jensena stoi na wysokim poziomie,  co na pewno pomoże mniej cierpliwym czytelnikom przebrnąć przez opisy bezboleśnie. Cała książka jest napisana nowoczesnym, lekkim językiem, ale nie prostym. Widać po stylu autora, że autor ma już za sobą lata doświadczenia.


"Zanim zawisły psy" to pierwsza część trylogii  Oxen, która wciągnie czytelnika w wir mrocznych intryg i spisków na najwyższych szczeblach władzy. J.H. Jensen w swoim stylu łączy gatunki, zaskakując czytelnika nowymi zwrotami akcji. Zamiast klasycznego kryminału dodajemy zawirowania polityczne, garść tajemnic i ciągle podsycaną atmosferę strachu. A wszystko to w samym sercu jutlandzkich lasów, które przyglądają się temu wszystkiemu, jak cisi zabójcy. "Zanim zawisły psy" to nie tylko wyrazisty bohater, Niels Oxen, ale cała masa tajemnic do odkrycia, na które każdy wielbiciel kryminałów po prostu czeka z niecierpliwością. 
Czy ją polecam? Oczywiście, że tak. I zabieram się za 2 tom.  



Za możliwość przeczytania tej książki dziękujemy:
Autor: Eli
Korekta: Pola


Wszystkie zdjęcia i opinie zamieszczone na stronie są naszymi własnymi i podlegają prawom autorskim

61 komentarzy:

  1. Nie mogłabym czytać książki, w której pisze się o wieszaniu psów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też ledwo to przeszło przez nie wiem... oczy? Usta? Ale najgorsze jest to, że takie i jeszcze gorsze rzeczy się zdarzają :(

      Usuń
  2. Cała trylogia bardzo mocno mnie interesuje. Świetne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już się nie mogę doczekać, aby przeczytać 2 tom :)

      Usuń
  3. Nie słyszałam wcześniej o tej książce i ...sama nie wiem. Czasami zdarza mi się sięgać po ten gatunek, więc nie mówię nie. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka jak i cały cykl zapowiada się niesamowicie ciekawie, nie wiem tylko czy będę miała czas na zapoznanie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie słyszałam wcześniej o tej pozycji, ale to zdecydowanie moje klimaty!

    OdpowiedzUsuń
  6. Książki nie znam, ale chętnie ją przeczytam. Pozdrawiam.
    Roma z Zapisane na kartkach.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie słyszałam wcześniej o tej książce.
    Zaintrygowałaś mnie.

    OdpowiedzUsuń
  8. To nie książka dla mnie, w ogóle nie moje klimaty. Swoją drogą zauważyłam, że udostępniasz na grupach społęcznościowych Google + recenzje. Nie marnuj czasu, bo ma to wszystko zostać już niedługo usunięte.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, bo szczerze mówiąc, miałam dosyć pisania tych postów :) A do książki naprawdę zachęcam, bo miło może się zaskoczysz :)

      Usuń
  9. Połączenie skandynawskiego klimatu kryminalnego z political-fiction intryguje :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubie książki z tego gatunku więc chętnie bym przeczytała. Ale to o tych psach... straszne :<

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem :( Ale na szczęście opisy makabrycznych scen są zwięzłe :)

      Usuń
  11. Political fiction czytam zawsze i w każdych ilościach, ale nie wiem czy byłabym w stanie czytać o wieszaniu psów. Nie mam problemu z najróżniejszymi sposobami mordowania ludzi, ale nie rusz zwierzątka, bo wpadnę w szał i się popłaczę. Trochę się boję, że nie dam rady...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że to może być bardzo... nieprzyjemne, dla mnie też takie było, ale na szczęście nie ma tego dużo, choć autor celowo nas tutaj "katuje" tym makabrycznym obrazem to robi to w miarę szybko i bez przerażających opisów.

      Usuń
  12. Lubie kryminaly, lubię dziwnych detektywow, chyba cos dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj nasz główny bohater jest raczej ofiarą niż detektywem, ale umiejętności detektywistycznych mu nie brak :)

      Usuń
  13. Ostatnio rzadko sięgam po ten gatunek, ale nie ukrywam, że miałabym ochotę na dobry kryminał. Skoro kreacja postaci wypadła dobrze... zapiszę sobie ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W 2 części postacie nam się pięknie jeszcze rozwijają ;) Naprawdę polecam!

      Usuń
  14. Wrócę do tego gatunku, jak tylko najdzie mnie ochota. Będę szukać tej książki. :)

    Pozdrawiam,
    Czytanie Naszym Życiem

    OdpowiedzUsuń
  15. Faktycznie, książka zaczyna się makabrycznie :/ Ale sama fabuła mnie zaciekawiła, zwłaszcza ten wątek PTSD.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie ten wątek został poprowadzony, obrazowo, ale nie w nachalny sposób ;)

      Usuń
  16. Myślę, że dam szansę tej książce. Lubę kryminały więc myślę, że może mi się spodobać :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Czyli dość wymagająca lektura. Ale to dobrze. Fajne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Wiesz o, może nie aż tak wymagająca, ale mnie było trudniej się przestawić. Drugą część o wiele łatwiej mi się czytało, znałam już lepiej bohaterów i samego autora, i to była wręcz czysta przyjemność czytać taką książkę, więc teraz z perspektywy czasu jestem zdania, że nie wymaga aż tyle od czytelnika jak na początku :)

      Usuń
  18. Myślę, że mogłabym dać tej książce szansę. Warto wyrabiać sobie własne zdanie, więc kiedyś pewnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam gorąco. Całą seria się zapowiada wspaniale. Jestem po 2 części i... dzieje się, serio! :)

      Usuń
  19. Ja chyba sobie tę pozycję daruję, ale Wasza recenzja jest naprawdę bardzo wyczerpująca :) Przyznam, ze o tej pozycji wcześniej nie słyszałam.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też wcześniej nie znałam tego autora, ale wiele słyszałam o skandynawskich kryminałach. Naprawdę polecam, bo książka jest serio dobra :)

      Usuń
  20. Po takiej recenzji nie mogłabym przejść obok niej obojętnie :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Aż zapiszę sobie tytuł, bo mam wrażenie, że grzech by było nie przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  22. Tą książkę zdecydowanie sobie odpuszczę, ale na pewno znajdzie swoich faworytów :D Pozdrawiam ♥ wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. Mnie również bardzo przypadła do gustu- klimatyczna, mroczna i zastanawiająca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałaś już 2 część? Ja wczoraj skończyłam i nie mogę się doczekać 2 części ♥

      Usuń
  24. ja jakoś nie jestem przekonana do tej powieści, ale może się jednak skuszę. Choć nie jest to mój priorytet. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może warto czasem sięgnąć po coś innego? :) Ja się miło zaskoczyłam, a 2 część to już w ogóle wymiata :D

      Usuń
  25. Z chęcią dodam ją do listy i w miarę możliwości zaopatrzę się w nią. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, bo ja naprawdę miło się zaskoczyłam Jestem teraz po 2 części, właśnie piszę recenzje i co tam się dzieje to jest dopiero akcja! :D

      Usuń
  26. Coraz częściej żałuję, że doba nie trwa dłużej :(
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  27. O książce słyszałam już trochę, i chociaż zdjęcie z winem wygląda zachęcająco :D to jednak zawirowania polityczne to coś, od czego trzymam się z daleka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zasadzie polityki nie ma tam za wiele. Po prostu ofiarami się osoby z kręgów polityczno-kulturowych, ale w gruncie rzeczy bardziej sprawy sięgają tajnej organizacji :D I naprawdę czyta się ją przyjemnie. Te wątki nie są ciężko napisane.

      Usuń
  28. Lubię dobre kryminały chociaż ostatnio nie mam na nie czasu ;/

    OdpowiedzUsuń
  29. Życie może być czasem zabawne, jedna minuta jest przyjemna, a następna jest zupełnie inna. Mój małżonek i ja żyliśmy bardzo pięknym życiem przed niespodziewanym chaosem, życiem bez skaz i nieufności, dopiero gdy mieliśmy problemy z utrzymaniem naszych dzieci, przestał płacić i znalazł przygodę na zewnątrz flirtując ze swoim małżeńskim domem, hojnie obdarzając wszystko, co wycierpieliśmy i za to co pracowaliśmy nad niepotrzebną przyjemnością czułam w sobie tę pustkę nie miałam pojęcia jak pomóc ratować mój związek z nim bo nie wracał do domu, spóźniał się, pił, palił robi różne rzeczy nigdy tego nie robiłem... Ale dzięki człowiekowi, który wniósł radość i stabilność do mojego domu, dr Egwali, człowiek dobrych uczynków, jest taki prawdziwy i uczynny, ponieważ próbowałem i zaufałem... Porozmawiaj z nim o swoich lękach i będziesz zadowolony, że to zrobiłeś. WhatsApp lub Viber +2348122948392 lub e-mailem dregwalispellbinder@gmail.com

    OdpowiedzUsuń

Podziel się z nami swoją opinią :)