Paulina Hendel,

RECENZJA: Tropiciel - Paulina Hendel

czwartek, kwietnia 18, 2019 Pola 17 Comments



Paulina Hendel Strażnik

Hej kochani, jak się macie? Mam nadzieję, że dobrze. 
Dzisiaj przychodzę do was z recenzją drugiej części "Strażnika", którą miałam dla was okazję zrecenzować jakiś czas temu. Książka ta wywołała na mnie ogromne wrażenie i z niecierpliwością oczekiwałam jej kontynuacji. "Tropiciel" to druga część serii "Zapomniana Księga" i jest jego bezpośrednią kontynuacją, którą otrzymałyśmy dzięki uprzejmości Wydawnictwa We need Ya. Paulina Hendel to młoda bardzo utalentowana autorka, która przybliża nam okoliczności powstania post-apokaliptycznego świata, jaki został wykreowany w poprzedniej części. Jeśli jesteście ciekawi mojej opinii, serdecznie zapraszam do przeczytania mojej recenzji.    

Tropiciel Paulina Hendel 


Tytuł: "Tropiciel"
Seria: Zapomniana księga
Autor: Paulina Hendel
Wydawnictwo: We need Ya
Ilość stron: 541


Akcja "Tropiciela" rozpoczyna się w dniu, kiedy [po akcji zdobycia demonologi z poznańskiej biblioteki traci przytomność i ] budzi się w ciele siedemnastolatka w Paryżu. Tym razem Hubert nie jest zagubionym dzieciakiem w nieznanym, obcym świecie. Wspomnienia ze Świecina, choć wydają się snem, wciąż są żywe w pamięci Huberta i ten postanawia zapobiec osobistej tragedii. Kiedy Luwr staje w ogniu, zabiera swojego najlepsza przyjaciela Ernesta i razem ruszają w podróż powrotną do Poznania, aby mogli uratować swoje rodziny i zdobyć "zapomnianą księgę" [dla której bohaterowie ze Święcina stracili życie]. Autorka tym razem wypełnia luki w pamięci Huberta i daje czytelnikowi możliwość poznania jak wyglądały pierwsze dni po atakach terrorystycznych, przejściu impulsu elektromagnetycznego, który zniszczył zdobycze współczesnej technologii oraz początki epidemii, która przetrzebiła ludzką populację. Z wiedzą jak mogą potoczyć się jego losy, Hubert dostaje możliwość, aby wiele rzeczy zrobić inaczej. Jest świadom tego jak te wszystkie tragedie wpłyną na ludzi, do jakiego zniszczenia ich doprowadzą. Pragnie też odszukać Święcino, bo nie może zapomnieć o ludziach, których tam zostawił i z którymi się zżył. 


W drugiej części już na początku otrzymujemy inną, nową historię, która jest jakby resetem. Poznajemy nowych bohaterów, jak Ernest, czy rodzice Huberta. Zmienia się też miejsce akcji i to kilkukrotnie. Początkowo jest to Poznań, a później mała wioska Dąbrówka, którą można by przyrównać do Święcina. Choć bohaterowie udają się tam, aby pomóc Ernestowi dotrzeć do jego jednych pozostałych przy życiu krewnych - siostry Zuzy i dziadka Alberta, postanawiają się tam osiedlić. Huber i Ernest wyruszają także na nieudaną próbę poszukiwania Święcina. W międzyczasie rządy państw upadają, a małe miejscowości są zdane tylko na siebie. Ludzie z Dąbrówki zaczynają organizować swoje życie i przystosowywać się do nowych warunków: życia bez prądu i bieżącej wody. Tylko Hubert wie, że nie są to ich jedyne problemy, a dużo bardziej niebezpieczne są słowiańskie demony, które coraz mniej boją się ludzi. Problemem jest, że z początku nikt mu nie wierzy.

"Tropiciel" fantastycznie kontynuuje opowieść z pierwszej części, uzupełniając i rozbudowując to ciekawe uniwersum, w którym w lasach roi się od krwiożerczych słowiańskich monstrum. Jak już wcześniej pisałam bardzo podoba mi się pomysł zapożyczenia wierzeń z mitologii słowiańskiej i stworzenie z nich materialnych potworów z krwi i kości, które klimatem przypominają demony z serii Cassandy Claire o Nocnych Łowcach. Tutaj mamy topielce, biesy, strzygi... a nawet nie takie straszne demony domowe. Demony te czasem z mniejszym, czasem większym trudem można zabić przy użyciu broni palnej lub maczety.
      
W książce mamy o wiele więcej miejsc akcji. Bardzo udanie autorce udało się stworzyć Dąbrówkę - małą, samowystarczalną i rozwijająca się społeczność w której ludzie muszą się nauczyć na nowo żyć. Każdy w niej stracił kogoś bliskiego i musi iść naprzód. Dostajemy szansę poznania bliżej jej mieszkańców i ich codziennego życia, które przypomina te sprzed stu lat, co tak samo jak w przypadku Strażnika, nadaje tej opowieści staropolskiego klimatu.  

Choć akcja książki jest nieśmieszna, ale nie zieje nudą. Mija jakiś czas od apokalipsy a Hubert nadal jest narwanym młodym człowiekiem, który nie może usiedzieć dłużej w jednym miejscu. Bohaterowie wyruszają więc do Gdańska i wówczas akcja nabiera tempa i robi się coraz bardziej ciekawie. Autorka pokazuje nam, że ludzie radzą sobie inaczej w obliczu tak wielkiej tragedii jak koniec świata w jakim dotychczas żyli. Od tej części, przynajmniej dla mnie, historia staje się znacznie bardziej  mroczna i poważniejsza. To ciekawe urban fantasy w słowiańskim klimacie. Choć Huber nie jest już Strażnikiem mamy dużo więcej polowań na demony i chodzenia z bronią, a nawet walkę o wpływy i polityczną władzę. Bardzo podobało mi się przedstawienie społeczności Starego Miasta i Góry Gradowej, które zarządzają żołnierze. To tutaj Hubert i Ernest dojrzewają, przeżywają pierwsze miłości, ale także doświadczając bólu, straty i przemocy.   

Paulinie Hendel ponownie udało się stworzyć ciekawych, wyrazistych bohaterów. Jeszcze bardziej polubiłam Huberta, który przez wydarzenia, które miały miejsce w tej części stał się bardziej wielowarstwową postacią. Poznajemy sytuacje, które go ukształtowały, ale też zmieniły, gdyż nie jest to do końca Hubert ze "Strażnika". Tamten był bardziej beztroski, bez bagażu doświadczeń. Bardzo polubiłam również Ernesta. Razem z Hubertem tworzyli hollywódzki bromance*. Ich przyjaźń była bardzo prawdziwa i dużo dodała tej historii. Do tego duetu dodałabym żołnierza z Dąbrówki, Michała, którego również obdarzyłam sympatią. Brakowało mi jednak w tej części silnych postaci kobiecych, takich jak Iza ze "Strażnika". Z postaci żeńskich najbardziej polubiłam Zuzę, która z uwagi na swoją "odmienność" była bardzo interesującą bohaterką. W tej części jednak większy nacisk został położony na dynamikę relacji, jakie łączą Huberta z kolegami, czy to z Dąbrówki, czy kolegów z jednostki. Pojawia się też dużo postaci mniej ważnych i naprawdę nie sposób zapamiętać ich wszystkich. 

Największą zaletą tej książki jak i poprzedniej jest jej klimat, którego nie sposób opisać. To współczesna, bardzo filmowa opowieść, która z powodzeniem mogłaby zostać przeniesiona na duży ekran. Znakomicie łączy ze sobą elementy horroru, mitologię słowiańską i fantastykę post-apokaliptyczną. Bardzo do gustu przypadł mi także styl autorki, który jest lekki i przyjemny.



"Tropiciel" to udana kontynuacja historii Huberta, która uzupełnia i rozszerza świat wykreowany w "Strażniku". To wciągająca opowieść o sile miłości, przyjaźni oraz odnajdywaniu człowieczeństwa i przetrwaniu w niebezpiecznych czasach. Uniwersum stworzone przez Paulinę Hendel to oryginalne i mroczne post-apo, w którym ludzie są czasem bardziej morderczy, niż demony z ciemnego lasu. 


Za możliwość przeczytania kontynuacji historii Huberta, dziękuję bardzo




Autor: Pola
Korekta: Pola


Jeśli moja opinia wam pomogła klikajcie plusy na:

17 komentarzy:

  1. Nie jestem przekonana do polskich autorów, o czym wiele razy wspominałam, więc po tę pozycję raczej nie sięgnę. Ale za to piękne zdjęcia! Naprawdę dłuzej zatrzymywałam się na nich, niż na teksie :D (źle ze mną?)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam jeszcze twórczości tej autorki.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam tą serie jeszcze przed sobą :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwszego tomu jeszcze nie poznałam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Na ten moment raczej nie skuszę się na przeczytanie :/
    Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Widzę, że autorka miała na nią po prostu pomysł. Zdecydowanie przekonuje mnie dobra kreacja bohaterów i rozbudowanie opowieści, ale muszę zacząć od pierwszego tomu. Czuję, że się nie zawiodę.
    I tak na marginesie, uwielbiam zdjęcia z tego bloga. Cudo!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja się na to piszę. Nawet już same okładki zachęcają do czytania :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przyjemna, wciągająca, lekka :) Przypadła mi osobiście do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. "Strażnik" mnie zachwycił, a jego zakończenie rozwaliło mi mózg i przez ponad godzinę miałam w głowie tylko "No, ale jak to?". Ta recenzja sprawia, że nie mam co obawiać się, że "Tropiciel" nie dorówna poziomem. Mam tylko nadzieję, że w którejś z dalszych części okaże się, że Święcin naprawdę istnieje, bo bardzo polubiłam jego mieszkańców.


    swiatwedlugkasi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeszcze nie zabrałaś się za pierwszą część, ale spokojnie, czeka na swój czas :D Powoli do niej zmierzam, bo jestem wręcz pewna, że mnie oczaruje :D

    Pozdrawiam,
    Fantastic Chapter

    OdpowiedzUsuń
  11. Sporo ostatnio czytałam o tej książce i o poprzedniej części i obie chcę przeczytać. Jestem ich naprawdę ciekawa. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Chyba nie jest to mój ulubiony gatunek literacki, ale po tak napisanej recenzji, chce się sięgnąć po książkę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam takie połączenie! wow. To pozycja idealna dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Intryguje mnie literatura Pauliny Hendel. No i okładki tej serii zdecydowanie zachęcają do przeczytania książki! :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Właśnie przeczytałam Tropiciela i bardzo przypadł mi do gustu. Mam nadzieję, że i trzeci tom będzie interesujący :)
    https://bibliotecznie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Pokochałam historię Huberta od pierwszego tomu ;)Ogólnie za gatunkiem fantasy nie przepadam, jednak w tym przypadku się wciągnęłam. Teraz wyczekuje na czwartą część. Autorka z pewnością znów nas nie jeden raz zaskoczy.

    OdpowiedzUsuń

Podziel się z nami swoją opinią :)