Katherine Center,

RECENZJA: To co bliskie sercu - Katherine Center

piątek, czerwca 26, 2020 Pola 3 Comments


Hej kochani. Praca zdalna ma swoje plusy, ale więcej minusów, ale jestem, wracam do Was z nową recenzją. A jeśli chcecie być na bieżąco zapraszamy na naszego Instagrama. Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją drugiej książki Katherine Center, którą miałyśmy okazję przeczytać. Jest ona w pewien sposób powiązana z "Milionem nowych chwil", poprzednią książką Autorki. Jeśli jesteście ciekawi mojej opinii, zapraszam do poczytania. 


KATHERINE CENTER "To co bliskie sercu"

Poruszająca opowieść o odwadze i ludzkich słabościach?



Tytuł oryginalny: "Things you save in fire"
Tłumaczenie: Aniela Gawlicka
Wydawnictwo: MUZA
Ilość stron: 480

"To co bliskie sercu" opowiada historię Cassie Handwell, dwudziestosześcioletniej strażaczki z Austin w Teksasie, miejscowej bohaterki, która z oddaniem służy poszkodowanym i dzięki swojemu profesjonalizmem zyskała szacunek, i uznanie miejscowej, strażackiej społeczności zdominowanej przez mężczyzn. Ukoronowaniem jej postępów zawodowych miała być gala wręczenia nagród za odwagę. Niespodziewanie jednak na gali spotyka mężczyznę ze swojej przeszłości, który mocno ją skrzywdził. Cassie traci nad sobą panowanie i tym incydentem przekreśla swoją przyszłość w jednostce. Informacja o chorobie matki, z którą dotychczas utrzymywała sporadyczne kontakty oraz ultimatum postawione przez przełożoną skłania ją do opuszczenia tego co dotychczas znała i udania się do Rockport w Massachutets. Rozpoczyna pracę w Lillian w zastępie C miejscowej remizy, ale wie, że odtąd jej życie diametralnie się zmieni. Kiedyś ceniona za fachowość i nieoceniana przez pryzmat swojej płci teraz jest gotowa zmierzyć się z seksizmem i brakami sprzętowymi w jednostce, która ma swoją męską hierarchię i tradycję. Nie spodziewa się jednak, iż młody strażak, którego ochrzczono przezwiskiem Frycek i zacznie pracę w tym samym dniu, okażę się dla niej tak interesujący... Praca jednak jest dla niej najważniejsza i nigdy w życiu nie zakochałaby się się koledze z pracy.

Choć książka w dużej mierze skupia się za Cassie, jej perypetiach związanych z nawiązaniem na nowo relacji z matką, nową remizą i chęcią udowodnienia swojej wartości, klimatem przypomina komedię romantyczną. Pomimo, iż męskie grono z czasem uznaje, że dziewczyna nie jest żółtodziobem i zna się na swojej pracy, ciągle musi walczyć o swoje. Jej trudną sytuację komplikuje to, iż została przydzielona do pomocy Fryckowi, który stawia swoje pierwsze kroki w tym zawodzie. Potrzebuje przeszkolenia od kogoś bardziej doświadczonego i tym kimś jest właśnie Cassie. Między tą dwójką bohaterów nie lecą co prawda iskry i nie ma jakiegoś przesadnie seksualnego napięcia, czuć, że coś jest na rzeczy. Frycek ( a tak naprawdę spoiler:Owen) zaprzyjaźnia się z nią, nie robi sobie z niej żartów jak reszta kolegów, zawsze jest wobec niej uprzejmy i sympatyczny. To raczej dowcipy innych kolegów z jednostki doprowadzają też do tego, iż zbliżają się do siebie, choć Cassie nie chce się do tego przyznać. Jak się nietrudno domyślić jedno zaproszenie na urodziny sprawia, iż wszelkie tamy pękają i rodzi się między nimi uczucie. Nie jest ono przedstawione pośpiesznie, rodzi się naturalnie i jest przekonujące. 


Być może wszyscy jesteśmy naiwniakami skazanymi na porażkę. Może nikogo z nas nie czeka szczęśliwe zakończenie. Może szczęśliwe chwile to tylko krótkie przerwy w życiu pełnym cierpienia.
Inną zaletą tej książki jest rzucenie nieco światła na codzienną pracę strażaków, którą przepełnia adrenalina, stres i głębokie skupienie na wykonywanych obowiązkach. Cassie trafia do typowo męskiego towarzystwa i musi poznać kolegów po fachu o zabawnych przezwiskach (Maluch, Sześciopak, Baryła, Wielki Robby). Właściwie czytelnik nie musi spamiętać ich prawdziwych nazwisk. Nie jest to jednak książka, która oddaje to środowisko jeden do jeden, a jest ono jedynie jej tłem.    

Książka kładzie nacisk na inne akcenty. Przede wszystkim na radzenie sobie z trudną przeszłością i związanymi z nią emocjami. Cassie zablokowała się na odczuwanie uczuć w obawie przed kolejnym zranieniem. Przeżyła boleśnie odejście matki do innego mężczyzny i zawód miłosny, który zdefiniował to, kim się stała. Zawsze starała się być silna, w każdej sytuacji, niezależnie od poniesionych kosztów. Dopiero po poznaniu Frycka otwiera się na miłość, ale także na wszystkie negatywne uczucia, które przez lata w sobie dusiła. Większym motywem w książce jest także stalking, którego ofiarą pada Cassie a także jej matka i na tym także skupia się akcja.

Zaletą tej książki są przede wszystkim główne postaci. polubiłam Cassie i kibicowałam jej, choć niekiedy chciałoby się nią potrząsnąć, aby zaczęła zachowywać się jak odczuwający emocje człowiek a nie robot. Moją sympatię wzbudził też od początku Frycek. Jest typowym złotym chłopcem z sąsiedztwa, ale jak się okazuje, nie bez skazy, co mnie zaskoczyło. Może jedynie brakowało mi tego, aby miał w sobie jakąś wadę, ponieważ wydał mi się zbyt idealnym, ale przy tym swojskim chłopakiem. Polubiłam też Dianę, matkę Cassie i jej przyjaciółkę Josie. O chłopakach ze zmiany Cassie trudniej cokolwiek powiedzieć poza tym, że służyli raczej jako element humorystyczny.

Książka to przyjemna lektura na wolny wieczór, gdyż czyta się ją niebywale szybko i liczba stron o niczym nie świadczy. Polubiłam też styl autorki,który jest lekki a narracja pierwszoosobowa. Powieść może też z pozoru nie ma nic więcej do zaoferowania poza rozrywką i dobrym nastrojem podczas lektury, ale to błędne myślenie. Porusza ona poważne problemu jak gwałt, nieuleczalna choroba, strach o ludzkie życie, czy przebaczanie. Może to nie jest książka, którą zapamiętam na dłużej, ale z pewnością zapadła mi w pamięć jako powieść, której czytanie sprawiło mi dużo frajdy. Nie mniej jednak spodziewałam się odrobinę więcej wzruszeń, ale czy zepsuło mi to odbiór? Absolutnie nie. 

"To co bliskie sercu" to wzruszająca, romantyczna historia o sile charakteru, miłości, strachu i naprawianiu własnych błędów. Pokazuje, że człowiek, kiedy otrzyma trochę wsparcia jest w stanie się podnieść nawet z największych dołków i własne cierpienie przekuć w odwagę, i dobro, którymi dzieli się z innymi. Autorka uczy, iż naszego życia nie kształtują tylko wzniosłe momenty, ale te trudne i bolesne, i to jak sobie z nimi radzimy. Co czynimy, aby naprawić własne złe uczynki. Bo tym co bliskie sercu jest... miłość, która potrafi zagoić nawet najgłębsze rany. 



Za możliwość poznania historii Cassie i wyciągnięcia z niej lekcji, dziękujemy


Autor:







Jeśli moja opinia zachęciła cię do przeczytania tej książki, kliknij plusik na:
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4922426/to-co-bliskie-sercu/opinia/59166420?#opinia59166420

3 komentarze:

Podziel się z nami swoją opinią :)